wtorek, 5 listopada 2013
Kocia wizyta u weterynarza
Autor: Magdalena Banach
Koty mają się coraz lepiej, ludzie wiedzą dziś o ich potrzebach znacznie więcej niż jeszcze kilka lat temu, a w niektórych kręgach koty zdobyły nawet przewagę nad psami - jeśli chodzi o popularność zwierząt domowych. Wciąż jednak postrzegane są jako zwierzęta, które zawsze spadają na cztery łapy i które bez pomocy lekarza weterynarii "wyliżą się" z każdej choroby. Ale nic podobnego! Koty tak samo jak psy muszą być szczepione i odrobaczane, niektóre powinny mieć przycinane pazury, czyszczone uszy, etc. Jako że większość z tych zabiegów wykonuje specjalista, musimy bezpiecznie przetransportować kota do lecznicy, a to nie jest takie proste...
Przed planowaną wizytą
Jeśli wizyta u weterynarza jest zaplanowana, to pamiętajmy by w tym dniu nie podawać mu karmy, co ułatwi badanie jamy brzusznej, może się też okazać, że potrzebne będą badania krwi, a te zwykle wykonuje się na czczo. Dlatego już poprzedniego dnia schowajmy w takim miejscu jedzenie dla kota, by nie drażnił go jego zapach. Nasz pupil na pewno będzie się domagał swojej porannej porcji, ale musimy pozostać nieugięci – dla jego dobra! Jeśli nasz kot bez problemu daje się wziąć na ręce, to pierwszy etap mamy za sobą, teraz wystarczy ostrożnie włożyć go do klatki. W sytuacjach wyjątkowych, gdy nasz kot reaguje alergicznie na widok transportera, czynność tą lepiej wykonywać w grubych i długich rękawicach.
Klatka do przewozu kotów
Kota nie wolno nieść do gabinetu na rękach, ani przewozić luzem na siedzeniu samochodu. Przestraszony kot może po prostu uciec, jego zwinność w stresującej sytuacji zaskoczy niejednego właściciela, no i nie zapominajmy o tym, że kot nie zawaha się użyć swoich ostrych pazurów! Nie wkładajmy kota do pudelka tekturowego, reklamówki, czy pojemników, które nie posiadają otworów wentylacyjnych, takie eksperymenty mogą być fatalne w skutkach! Właściciele kotów powinni zaopatrzyć się w specjalne transportery. Mogą one być wykonane z plastiku lub wikliny, powinny być częściowo zabudowane, tak by kot czuł się w miarę bezpiecznie. Oczywiście nie jesteśmy w stanie zupełnie wyeliminować stresu, ale klatka do przewozu zwierząt na pewno ułatwi to zadanie. Do środka można też włożyć mały kocyk, ręcznik, podkłady higieniczne lub chłonące wilgoć szmatki, po pierwsze po to, by kot nie poobijał się w czasie jazdy samochodem, a po drugie, wchłoną one mocz jeśli kot ze strachu załatwi swoje potrzeby fizjologiczne.
Bezpieczeństwo kota
Kot powinien pozostać w klatce do momentu aż znajdzie się w gabinecie i lekarz poprosi o jego wyjęcie. Nie otwieramy klatki ani w samochodzie, ani w poczekalni, gdzie spanikowany kot może nam uciec. Ponadto jeśli w klinice spotkamy psy, a z pewnością tak będzie, to nasz pupil będzie się czuł znacznie bezpieczniej w klatce, niż poza nią. Jeśli kot nie chce wyjść z klatki, nie wolno nam robić tego na siłę ciągnąc go za ogon czy łapę, wten sposób możemy tylko spowodować kontuzję! Jeśli spanikowane zwierzę drapie i gryzie, to najpewniej weterynarz zechce wyciągnąć go sam za pomocą specjalnych rękawic. Niewykluczone, że w niektórych przypadkach trzeba będzie użyć kagańca dla kota, a nawet poddać kota premedykacji, czyli podać silnie uspokajający zastrzyk. O ile psa jest łatwiej przytrzymać, to kot jest na tyle zwinny, że bardzo zestresowany uniemożliwia wykonanie jakichkolwiek badań profilaktycznych, nie mówiąc już o zabiegach. Niekiedy też psa można przechytrzyć podając mu granulki suchej karmy, gdy tymczasem kota nie będą interesowały nawet jego ulubione przysmaki.
Doświadczony i wyrozumiały lekarz
Dobry lekarz weterynarii potrafi tak przeprowadzić wizytę, że zarówno zwierzę jak i jego właściciel nie nie będą się zbytnio stresować. Powinien spokojnie mówić do kota i stopniowo oswajać go se swoim zapachem, dotykiem zanim przejdzie do zasadniczych czynności. Wywiad na temat zwierzęcia i celu naszej wizyty powinien zostać przeprowadzony zanim zwierzę zostanie wyjęte z klatki, tak by niepotrzebnie się nie denerwowało i byśmy mogli spokojnie porozmawiać na temat niepokojących nas objawów. Lekarz przystępuje do badań najmniej inwazyjnych, tak by na początku nie dać kotu powodów do paniki, co utrudni dalszy przebieg wizyty.
Powrót do domu
Kot wraca do domu w transporterze, tak samo jak został przywieziony do gabinetu. Najlepiej poradzić się lekarza, czy możemy od razu po powrocie do mieszkania otworzyć klatkę, czy lepiej by zwierzę pozostało tam jeszcze jakiś czas. Wszystko będzie zależało od tego jakim zabiegom został poddany kot i jakie otrzymał leki. Zapytajmy także kiedy zwierzę może dostać jedzenie. Jeśli nasz kot był bardzo zestresowany wizytą u weterynarza, to lepiej nie wypuszczajmy go tego dnia na dwór, ponieważ w panice może uciec albo zrobić sobie krzywdę. Dopiero gdy nasz pupil się uspokoi i upewni, że wszystko wróciło do normy możemy pozwolić mu prowadzić dotychczasowy tryb życia.
Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
numer seryjny:52792894-35f4-4c90-94f2-15855bef4303
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz